niedziela, 25 lipca 2010

Z cyklu: ciekawostki... (2) mejking of









































Oto kilka fotografii, ukazujących klimat pracy nad "Spranymi dżinsami"...
Są nieśmiertelne klasyki, te na winylu i te na kompakcie. W trakcie tworzenia rysunków przekatowałem naprawdę wiele pozycji muzycznych rodem z lat 70-80. Wąchajcie klimat. Są pomoce naukowe. By zobrazować jak najwierniej niektóre warszawskie miejscówki wspierałem się albumem "Warszawa. Portret miasta". Album co prawda z roku 1984, ale to i tak lepiej niż zaiwaniać dzisiaj z aparatem po mieście (co też robiłem). Jest także książka o modzie czasów PRLu. Przyznam, że liczyłem na więcej fotografii (zafoliowane w ciemno hapnełem) acz lektura ciekawa. Unitra na zdjęciu ma także swą historię. Otóż brat niegdyś robił przy przeprowadzkach i dostał takie cacko, wraz z innymi ciekawymi gadżetami z epoki od właściciela. Co tam mamy jeszcze? Pędzelki w skali szarości Fabercastella. Git rzecz! Cały album przyszarowiłem na dwóch kompletach. Niestety w druku "Spranych..." umknie jeden odcień szarości. Podskoczył jako kolor i stąd jego aut. Sympatyczna psina w towarzystwie "Emo" hełmu to panienka Lulu.

Ankietę numer dwa na waszą ukochaną dzielnię wygrała Wola. Zwyciężczyni gratulujemy!

poniedziałek, 19 lipca 2010

Z cyklu: ciekawostki... (1)

W grudniu 2009 "Sprane dżinsy i sztama" zostały przypropsowane na łamach gazety "PolskaTimes". Wtedy dopiero zaczynałem album (w listopadzie dostałem pierwszy rozdział od scenarzysty). Artykuł opowiada o komiksach o zabarwieniu warszawskim i o legendarnej już "kondycji polskiego komiksu". Ciekawych zapraszam do zapoznania się z TEKSTEM.

Poniżej wklejam także trejler do filmu dokumentalnego austriackiej reżyserki Heidrun Holzfeind. Heidi wkręciła mnie i kolegów z zespołu Żelazna Brama do opowiadań na temat osiedla Za Żelazną Bramą. Kultowy rewir, kultowy blok na 13/19, w którym także mieszkał mój ojciec. Historia zatacza koło, pętla czasu łączy doświadczenia dwóch pokoleń. Sprawdźcie zajawkę i cały film (można go zakupić na DVD w Centrum Sztuki Współczesnej).

sobota, 17 lipca 2010

Z cyklu: przykładowe plansze... (3)



Dzisiaj przedstawiam głównych bohaterów komiksu! Przed wami Typucia & Spółka.
Plus bonus muzyczny. Zespół 1984 i ich numer "Komisariat" (wykonanie z festiwalu w Jarocinie z roku 1985). Wymiata!

poniedziałek, 12 lipca 2010

Podsumowanie ankiety... (1)

Pora podsumować naszą ankietę. Plebiscyt na wasz ulubiony polski zespół lat 80-tych wygrała punk rockowa formacja SIEKIERA. Kapela została założona w roku 1983 przez Tomasza Adamskiego (gitara) oraz Tomasza Budzyńskiego (wokal/później zespół Armia). Poniżej kawałek Siekiery "Burek dobry pies".

czwartek, 8 lipca 2010

Z cyklu: fragmenty scenariusza... (1)


Komiks składa się z 6 rozdziałów. Dzisiaj prezentuję fragment scenariusza z pierwszego rozdziału zatytułowanego "Draka". Obok zdjęcie ulicy prostej (w tle widać podwórka ulicy pańskiej). Okolice ronda onz słynęły w latach 80-tych z licznych demonstracji, starć z milicją i rozrób.

ROZDZIAŁ 1

Jest koniec czerwca 1980r. Godziny przedpołudniowe. Zaczęły się wakacje szkolne. W osiedlowej piaskownicy na ulicy Pańskiej siedzi dwóch nastoletnich typków. Pierwszy z nich zwany przez przyjaciół Gonzo, mimo panującego upału ubrany jest w wełniany, ręcznie dziergany, czarny golf, i dżinsy „artystycznie” obcięte tuż nad kolanami. Jego czoło zdobi bujna, pokręcona czupryna, która swoją formą przypomina raczej włosy murzynów z południowo chicagowskiego getta niż młodego Słowianina z nad Wisły. Strój uzupełniają przechodzone nie-markowe adidasy. Drugi z delikwentów, zwany przez przyjaciół Zmywak, pochwalić się za to może łysą jak kolano czaszką. Ubrany jest stosownie do panujących warunków. Koszulka polo, brązowe sztruksy i trampki – jak najbardziej pasują do prażącego słońca i 30 stopni w cieniu. Obaj panowie grzebiąc leniwie stopami w brudnym, obsranym przez psy piasku prowadzą z sobą dynamiczną dyskusję:

- Zmywak, pojebało cię. Coś ty z czaszką zrobił? Wyglądasz jak jakiś muł albo inny defekt genetyczny !
- Spoko, ogoliłem się dla komfortu. Nie chcę się w to lato przepacać. Poza tym jest to podobno bardzo modne w Niu Jorku. A co nie podoba ci się?
- Stary, wyglądasz jak łysa pyta, albo jak jakiś porąbany git z Łuckiej !
- No, no Gonzo, tylko nie z Łuckiej. Rozmawiamy, czy chcesz mnie obrazić?
- No nie … ale chyba stary przegiąłeś !
-Nie bój dupy. Powiedz lepiej jak twoi starzy przyjęli twoje świadectwo?
- Kicha, ale grunt, że promocja jest, nie? Ty zmieniając fazę. Słuchałeś ostatnich Zepów? Ale chujoza. Zawsze mówiłem, że Purple są lepsi. Richi, jak wymiata na wiośle to aż włosy na klacie się skręcają !
- Co ty pierdolisz! Jaki Richi ?! Blakmur nawet się nie umywa do Peidża. Okey ostatni Zep to trochę trąci Abbą, ale mimo wszystko to jest Zep !
- “Ol mai low, Ol mai low” (zanucił z ironią Gonzo) … ale żenada. Purple takiego syfu jak do tej pory nie dali!
- Taa … a „Maszine hed” – to dopiero obciach ….

Dramatyczną dyskusję, dwóch przyjaciół na temat wyższości dwóch popularnych zespołów hard rockowych, przerwał charchot odpalanej nieopodal Syrenki. Panowie z zainteresowaniem spojrzeli w kierunku hałasu. Łysy, grupy dżentelmen, odziany w dziurkowany podkoszulek i ortalionowy berecik z wypiekami na twarzy kręcił rozrusznikiem samochodu. Piskliwy charchot odbijał się od ścian sąsiednich bloków. Wtem motor zaskoczył. Rozległ się jazgot silnika a całe podwórko spowił siny, śmierdzący nisko oktanową benzyną całun dymu.